środa, 7 sierpnia 2013

Aperitif przed meczem roku - wtorek z Ligą Mistrzów

Balon napompowany co najmniej do takich rozmiarów jak ten, który uniósł Felixa Baumgartnera przed skokiem życia. Wszyscy krzyczą o meczu roku, który zapewnić może puchary dla Legii. Wszędzie dyskusja, jaka jest Legia - bezradna jak w I połowie meczu w Molde, czy bezwzględna, jaka była dla dotychczasowym ligowych rywali (chyba dawno nikt nie wystartował tak w naszej kopanej, 3 mecze, 9 punktów, bilans 12-1). To za parę godzin. Na chwilę o tym co takiego się stało, że Legia może być nawet rozstawiona, jeśli upora się dzisiaj z Molde.


Wcześniej skompromitowało się BATE Borysów, dziś na tarczy kolejni dwaj potentaci: APOEL nie był w stanie wygrać ze słoweńskim Mariborem, zaś Partizan Belgrad nie podołał bułgarskiemu Ludogorets. Ponadto w pucharach jest już m. in. Szachtior Karaganda z Kazachstanu (to oni wykopali już w II rundzie Białorusinów z Borysowa, a wczoraj odprawili albańskie Skenderbeu Korcza). Z potencjalnych rywali Legii w IV rundzie mamy już FC Basel i Steauę Bukareszt. Dorzućmy jeszcze Victorię Pilzno, która wygrała w pierwszym meczu III rundy 4:0 na wyjeździe z Kalju, a trudno sobie wyobrazić Estończyków wbijających w Pilźnie 5 goli.


Aby Legia była losowana w IV rundzie jako rozstawiona, musi odpaść jeszcze 2 z 3 wyżej notowanych rywali niepewnych awansu. Mamy Celtic grający dziś z Elfsborgiem, mamy Austrię Wiedeń, która zagra z Hafnarfjordur, oraz Dinamo Zagrzeb, na drodze których stoi mołdawski Sheriff Tiraspol. Wszystkie trzy kluby łączy wynik pierwszego meczu - zaledwie 1:0 u siebie. Szansa na masowe potknięcie? Niby mała, ale pamiętajmy, że w Lidze Europy Islandczycy już pokonali Austriaków, że inny szwedzki zespół potrafił odrobić trzybramkową stratę, że Sheriff nie ma wcale małego doświadczenia w pucharach i jest ekipą całkiem solidną.


Ale nie zapominajmy - na drodze do pucharów wciąż stoi Molde. Pora na mecz!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz