Legia po dość ryzykownej, asekuracyjnej taktyce osiągnęła swój cel, i przeszła Molde. Tajemnicą Urbana pozostaje, dlaczego zdecydował się na grę, która dała w rewanżu sporo nerwów. Tajemnicą pozostaje też, jaka w tym sezonie jest Legia. Już niemal normą jest słaba pierwsza połowa, i gonienie wyniku w drugiej. Nieregularność, ogromne rotacje w składzie, i niepewność. Mam nadzieję że na Steauę wykrystalizuje się już pewny pierwszy skład, choć już teraz zauważyć można filary drużyny. Na dzień dziejszy widzę to tak:
Kuciak
Brzyski - Rzeźniczak - Dossa Junior - Bereszyński
Żyro - Vrdoljak - Radović - Furman/Łukasik - Kucharzyk/Ojamaa
Sagan/Dwaliszwili
W ostatnim ligowym spotkaniu z Ruchem szczególnie mi brakowało chorwackiego kapitana zespołu, który potrafi zdominować środek pola i ustabilizować grę dla reszty. Co by się mówiło o "Rado", wciąż jest ważnym ogniwem i to jeszcze nie czas, by został zastąpiony przez Helio Pinto. Środek obrony jest bardzo solidny i w takim zestawieniu spokojnie wytrzymamy do czasu wyleczenia kontuzji przez Astiza. Dossa Junior z meczu na mecz prezentuje się coraz solidniej (ostatni mecz ligowy zaprzecza tej teorii, ale cóż, kiepsko zagrali wszyscy).
Steaua Bukareszt? Bardzo mocny, twardo grający zespół. Znowu czeka nas ciężki wyjazd i mam nadzieję że będzie wyglądało to inaczej niż w Walii i Norwegii. Na pewno jest się czego obawiać, niekoniecznie się bać. W ostatnich derbach Bukaresztu zdominowali lokalnego rywala, Dinamo, jednakże razili nieskutecznością (wygrali mimo tego 2:1). Faworytem (nieznacznym) dwumeczu Steaua, jednak Legia może pokrzyżować im plany. Oby się zmotywować i pewnie wyjść na boisko. Puchary już mamy, plan minimum wykonany, teraz można pokusić się o Ligę Mistrzów i spełnienie piłkarskich marzeń.
We Wrocławiu euforia po przejściu Brugge i oczekiwanie na potężnego rywala. Sevilla to, jak mawiał Stanislav Levy w wywiadzie "top level" i tu jakikolwiek inny wynik niż pewny awans Hiszpanów będzie sensacją. Siłą Śląska jest to, że nikt na nich nie stawia, tak jak z Brugge, a jak widać, czasami się to mści. Ciężko mówić o jakichkolwiek szansach, po prostu trzeba trzymać kciuki i liczyć na niespodziankę.
Z pozostałych boisk - kilka niespodzianek. W grze wciąż pozostaje m. in. Karabach Agdam, gruzińska Dila Gori, kazachskie Aktobe. Inny zespół ze stepów, Szachtior Karaganda, jest już w LE i gra o Ligę Mistrzów z Celticiem Glasgow. Niestety Differdange odpadło z Tromso po rzutach karnych. Jednak, co by nie mówić, na koncie zespołów z Luksemburga kolejna sensacja którą było odprawienie holenderskiego Utrechtu. Oby tak dalej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz