wtorek, 30 lipca 2013

Kazachowie jedną nogą w pucharach. A my?

W parze śmierci III rundy eliminacji Ligi Mistrzów Szachtior Karaganda wygrał u siebie 3:0 z albańskim Skenderbeu Korcza. Jakkolwiek losy by się nie potoczyły, jeden z tych klubów stanie przed szansą zagrania w piłkarskiej elicie, a już zagwarantowaną będzie miał Ligę Europy. Kazachowie wyeliminowali w poprzedniej rundzie BATE Borysów (w ostatnich latach dwukrotnie w fazie grupowej Lidze Mistrzów, wsławili się m. in. wygraną 2:0 z Bayernem), dlaczego zatem mieliby nie stawić czoła Celticowi, APOEL-owi czy FC Basel? Po irlandzkim Shamrock Rovers, słoweńskim Mariborze, azerskim Neftczi Baku i wspomnianym wcześniej BATE (a nie zapominajmy o norweskim Rosenborgu i węgierskim Debreczynie w Lidze Mistrzów) w rozgrywkach europejskich zagra kolejny iście egzotyczny rywal, kto wie, czy nie sprawią sensacji i nie zagrają w Champions League???


Potencjalne przeszkody Legii w IV rundzie powygrywały swoje mecze (niektóre efektownie, jak czeska Victoria Pilzno i 4:0 na wyjeździe z estońskim Kalju). Sami legioniści wyjechali już do Norwegii i jutro rozegrają pierwszy mecz z Molde. Ole Gunnar Solskjaer dość ostrożnie wypowiada się o dwumeczu, nastawiając się na ciężki wyjazd. Czego zaś my możemy się spodziewać po naszym mistrzu? Leniwie ograni TNS i efektowne zwycięstwa w lidze - tak Legia zaczęła sezon. Jednakże, patrząc na te mecze, czy faktycznie grali tak rewelacyjnie? Czy może po prostu nasza liga jest taka słaba i nie trzeba być geniuszem futbolu aby klepać kluby z Ekstraklasy 5:1 czy 3:0??? Ale zaraz, nasza Lechia właśnie zremisowała z samą Barceloną!


Dobra, zejdźmy na ziemię. Fakt faktem, iż gra Legii nie jest jeszcze idealna (szczęśliwie Kuciak wrócił do formy), jednakże, nie gramy z Barceloną, nie gramy jeszcze nawet ze Steauą, gramy z Norwegami. A jak przypomnimy sobie zeszłoroczne starcie z Norwegami, zakończone nomen omen klęską legionistów, to każdy łatwo wskaże kto w tamtych meczach miał farta. Legia jeszcze mocniejsza, przede wszystkim nie osłabiona. Oczywiście, Jędrzejczyk, pamiętam, ale z drugiej strony Brzyski w końcu może zastąpić Wawrzyniaka, lokalnego speca od wtop. (osobiście uważam że Wawrzyniak to nasze warunki bardzo dobry grajek, natomiast to wszystko i tak zacierają pojedyncze wpadki, które po prostu w Lidze Mistrzów zdarzać się nie mogą). Tymczasem Molde w lidze broni się przed spadkiem (serio, mają tylko punkt przewagi nad strefą spadkową, nie tylko Biała Gwiazda wyblakła) i swoją grą nie porywa (dwumecz ze Sligo przypominał dwumecz Legii z Saints, o czym wspominałem). Nie dziwne, że skupiają się na jutrzejszym meczu, mając na uwadze ciężki mecz w Polsce. Jednakowoż Legia na pewno nie zlekceważy przeciwnika, i dwóch obrazów Legii które ostatnio widzieliśmy, raczej ujrzymy ten z inauguracji ligi, gdzie mistrz Polski bezlitośnie szedł za ciosem i punktował przeciwnika. Mój typ? Molde 0:2 Legia.



1 komentarz: