niedziela, 1 września 2013

Atak na Europę, czy lekcja pokory?

Emocje po eliminacjach Ligi Mistrzów opadły, zajmijmy się Ligą Europy, i może małym podsumowaniem polskich występów, które niestety w większości przypadków już się zakończyły. Mamy znów jednego "rodzynka" na arenie, niestety tylko Ligi Europy. Jakie Legia ma szanse na wyjście w grupy?


Grupa J Ligi Europy:

Lazio Rzym
Trabzonspor
Legia Warszawa
Apollon Limassol


Poziom trudności podobny jak 2 lata temu, gdy Legia z grupy wyszła. Mamy Rzymian będących zdecydowanymi faworytami, a niżej 3 kluby o dość wyrównanym poziomie. Może trochę przesadzam, bo Trabzon jeszcze niedawno był mistrzem Turcji, choć z drugiej strony ostatnio spuścili z tonu. Ponadto nie ma już tam m. in. najlepszego strzelca, Buraka Yilmaza. Obecnie najgłośniejszym nazwiskiem jest tam wiekowy już Florent Malouda, poza tym kilku utalentowanych Turków, i oczywiście Adrian Mierzejewski. Wydawać się może, że gdzie Legii do Turków, natomiast ich droga do pucharów nie była imponująca (Derry City, Dynamo Mińsk, Kukesi), a przeszli rywali nie bez problemów. Apollon to 6. drużyna ligi cypryjskiej, która zalicza obecnie zjazd, zatem aż chciałoby się rzec "ogórki". Niemniej Legia w pucharach również stylem nie powala, zatem nie ma mowy o lekceważeniu kogokolwiek. Liczę jednak na to, że mecze sezonu dopiero przed Warszawą, i wygramy zacięty bój o awans z - prawdopodobnie - Trabzonsporem.


Reszta polskich drużyn niestety pożegnała się z pucharami już latem. Wprawdzie można powiedzieć, że już zebraliśmy więcej punktów do rankingu UEFA niż rok temu, ale to głównie dzięki awansowi Legii do LE. Zaliczyliśmy tradycyjną kompromitację, porażkę z Azerami, z której nikt się nie śmieje, i łomot od potentatów. Ocenię to szerzej:


Lech Poznań - 1/10

Nie, nie, nie. Po prostu odpaść z Litwinami nie mieli prawa. Niewytłuczalna w żaden sposób kompromitacja, którą Lech ustawił się w szeregu z Wisłą po odpadnięciu z Levadią Tallin, czy Jagiellonią z Irtyszem Pawłodar. Wstyd, żenada, i niesmak. I zwycięstwo nad fińską Honką w żaden sposób tego nie zatrze.


Piast Gliwice - 4/10

Ciężko coś powiedzieć, bo byli absolutnymi debiutantami. Chyba nikt nie spodziewał się, że Piast w ogóle zagra w pucharach, a jak już zagrali to z miejsca dostali otrzaskanych w eliminacjach do pucharów Azerów. Fakt, nie byli faworytem, natomiast mogli wycisnąć nieco więcej i przejść dalej. To smutne, że kiedyś gnietliśmy Azerów jak chcieliśmy, a teraz musimy się na nich oglądać.


Śląsk Wrocław - 6/10

Cały wysiłek, trud i marsz po puchary zatarł łomot od Sevilii. Choć po pierwszym meczu zaczęto chwalić wrocławian za walkę (po porażce 1:4, serio?), o tyle rewanż już był miazgą i bezsilnością Śląska. Szkoda, bo wcześniej ekipa Levego prezentowała dobrą formę, gładko odprawiając czarnogórski Rudar i zwyciężając faworyzowany Brugge. Zadowolony jedynie Waldek Sobota, który bardzo dobrą grą ugrał posadkę w Belgii.


Legia Warszawa - 4/10

To może jeszcze nie czas by oceniać legionistów, natomiast pod lupę biorę same eliminacje. Z jednej strony niepokonani, z drugiej upragnionej LM nie zdobyli, a 5 z 6 meczy to wielka nerwówka, brak zdecydowania i szarpana gra. Puchary są, ale styl póki co kiepski. Oby trener Urban skończył z ogromnymi rotacji i dał się zespołowi zgrać. Szanse na sukces w Lidze Europy jak najbardziej są, jednakże trzeba się podnieść z kolan.




Ps. No i mamy w pucharach tyle drużyn co Kazachstan. Znak czasów...

1 komentarz:

  1. Ciekawy blog mam nadzieja że zaobserwujesz
    http://football-wokolnas.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń